Browsed by
Miesiąc: wrzesień 2015

Festiwal teatru dla dzieci – Take Part in Art. ‚Rękaw’

Festiwal teatru dla dzieci – Take Part in Art. ‚Rękaw’

Teatr dla dzieci - festiwal Teatr dla dzieci - festiwal TAKE PART IN ART. Teatr Małego Widza. Teatr Małego Widza
Już dzień wcześniej Matka odczuwała lekki niepokój. No bo co będzie jak mu się nie spodoba? Jak nie złapie bakcyla? Jak będzie chciał wyjść w połowie? Co będzie jeśli zamiast fascynacji pojawi się nuda? Co będzie jeśli opera pekińska okaże się bardziej atrakcyjna? No co wtedy będzie? Aby zagłuszyć swe złe myśli a w Miętusie zaszczepić dreszczyk oczekiwania Matka opowiadała. Opowiadała o tym, czego się mogą spodziewać. O tym, na czym to wszystko polega. O tym, jak wygląda przestrzeń i jak zachowują się ludzie. O tym, jak ona była mała i co wtedy widziała. Ale nie opowiadała o magii. Bo o magii opowiedzieć się przecież nie da.

Czytaj dalej Czytaj dalej

TATA PISZE: dziecko i opera pekińska

TATA PISZE: dziecko i opera pekińska

Dziś w Łazienkach jest jakiś koncert, może weźmiesz dzieci – powiedziała Żona. Poszliśmy zatem na spacer i po obejrzeniu oczyszczonego Portu Czerniakowskiego dotarliśmy do Łazienek. Wejście od Agrykoli, niedawno otwarty Ogród Chiński, w pawilonie rozstawione mikrofony, pan za konsoleta potwierdza: tak, będzie koncert, opera pekińska…

Czytaj dalej Czytaj dalej

O tym, że Straszne Zarazy wróciły i o tym, jak zrobić bździuchę

O tym, że Straszne Zarazy wróciły i o tym, jak zrobić bździuchę

Galaretka z czarnej porzeczki. Domowy sposób na przeziębienie
Straszne Zarazy wróciły. Zakradły się po cichutku, po kryjomu. Nikt się ich nie spodziewał. Lato w pełni, w stawie dziadków pojawiły się kijanki, biegaliśmy po łąkach goniąc motyle a upalne popołudnia spędzaliśmy na hamaku czytając książki i popijając babciny kompot. Aż któregoś dnia pojawił się Znak, że oto są. Niewinny katar. Niby nic, no bo kto by się tym przejmował małym katarem, zaraz przejdzie – próbowała bezskutecznie lekceważyć to Matka. Którejś upalnej nocy Miętusa pokaszliwał lekko. W dzień kaszel się nasilił – choć Tata i Babcia twierdzili, że to tylko Matki urojenia. Tedi zaś wesoło raczkował z gilami do pasa. Ale nic więcej. Ani temperatury. Ani złego samopoczucia. Ani innych objawów. Wprost przeciwnie, Bachory pełne życia i energii dokazywały beztrosko i radośnie.

Czytaj dalej Czytaj dalej