Tatry Słowackie z dzieckiem: Najpiękniejsze trasy widokowe z małym dzieckiem
Baba Bena nie mogła się nadziwić. Nasze kanapowe dziecko nagle zaczęło biegać. Wszędzie. Nieustannie. Aż któregoś dnia, odbierając go z przedszkola, spytała krążącego wokół niej kurcgalopkiem Miętusa – co robisz?
– Jak to co?!! Trenuję kondycję! Bo jedziemy na wakacje w góry.
* * *
Dwa tygodnie później: Tatooo, tatoooo, chodź pójdziemy schodami a nie windą – jęczał Miętus wracając do domu. – Musimy trenować kondycję skoro mamy jechać w te góry za granicę. Tedi, ty też musisz iść po schodach – tłumaczył zawzięcie 2,5-letniemu bratu – bo w góry się nie da jechać z wózkiem.
* * *
No więc da się. Sprawdziliśmy. Zniechęceni zeszłoroczną przygodą w Dolinie Strążyskiej, w tym roku postanowiliśmy zwiedzać Tatry na piechotę. Z nosidełkiem. Tak na wszelki wypadek. I co? Okazuje się, że w Słowackich Tatrach wiele tras jest dostępnych dla rodzin z maluszkami.
Niniejszym kontynuujemy nasz zeszłoroczny cykl – tym razem Tatry Słowackie z dzieckiem. Spójrzcie, oto najpiękniejsze naszym zdaniem trasy, w które spokojnie możecie się wybrać z wózkiem.
DOLINA JAWOROWA/ JAVOROVÁ DOLINA
Ileż to razy przeskakiwało się przez położoną tuż za Łysą Polaną Jaworzynę Tatrzańską (Tatranská Javorina)? To przecież pierwsza miejscowość znajdująca się po Słowackiej stronie. A tymczasem, prawie przy samej szosie, między drzewami ukryta jest perełka – początek szlaku prowadzącego przez Jaworową Dolinę (wyjście na szlak jest dobrze oznakowane tablicami informacyjnymi, samochód także bez trudu zaparkujecie).
Droga na początku nie robi specjalnego wrażenia. Ot, zwykła asfaltówka idąca przez las. Czasem przecinająca mały strumyk, czasem niewyględną polankę. Po kilkunastu minutach marszu widoki zaczynają przypominać te w Dolinie Chochołowskiej. Pięknie tu, pomyślała Matka, przypatrując się jak Bachory po raz kolejny usiłują zasypać kamieniami górski strumień. Dobrze, że się tu wybraliśmy, powiedział Ojciec. Nie wiedzieli bowiem co spotka ich za moment.
Po około 60 minutach marszu dochodzimy do rozwidlenia szlaków (nam to, w związku z licznymi pracami melioracyjnymi i budowaniem tam, oraz naprzemiennym ‘mamo, siku’ i ‘mamo, jeść’, zajęło bagatela 2,5 godziny). I bez względu na to, który człowiek wybierze, to po 5 minutach trafia na polankę a tam dech zapiera w piersiach. Wielkie, groźne, piękne, majestatyczne góry. Miętus z Tedim zamilkli. Usiedli cichutko na ławeczkach i gapili się razem z nami. Tu człowiek zaczyna rozumieć potęgę przyrody i swoją w niej małość.
Dolina Jaworowa to nasze największe odkrycie w Tatrach Słowackich. Miejsce odludne, dzikie, trochę chyba przez ludzi zapomniane. Do rozwidlenia szlaków droga jest bardzo dobra, asfaltowa, prowadzi prawie po prostym – dla każdego wózka z dzieckiem to bułka z masłem. Dalej oba szlaki zmieniają się w ubitą drogę żwirową/ szutrową, którą także wózek powinien pokonać bez problemów, choć szczerze mówiąc nie doszliśmy do końca doliny – jest długa i rozgałęziona. Cała trasa jest bardzo łatwa, nasz 4 i 2-latek przeszli ją bez zająknięcia na piechotę.
Wracając warto zajrzeć na chwilę do małego drewnianego kościółka – pierwotnie ewangelicki kościół pw. św. Anny wybudowany w 1903 roku przez pruskiego księcia Christiana Krafta Hohenlohe-Ohringena. To miejsce jak z innego świata, zamieszkałe przez dobre duchy. Spokój, cisza, słychać tylko brzęczenie owadów. Najzieleńsza na świecie trawa. I wzgórze. A na nim cmentarz. Inny świat.
DOLINA BIALEJ WODY/ BIELOVODSKÁ DOLINA
Sobotnie przedpołudnie, początek września, piękne słońce po tygodniowym deszczu. To powinno wystarczyć trzeźwo myślącej osobie, by nie pchała się na szosę prowadzącą z Zakopanego w kierunku Morskiego Oka.
Pierwsze oznaki, że coś jest nie tak, zaczęły się już na naszej ukochanej Głodówce – pusta zazwyczaj, choć najpiękniejsza w Polsce, polana pełna turystów z aparatami w rękach. I te samochody zaparkowane na poboczu. Nic tylko samochody i samochody. Od Głodówki, do parkingu przy szlaku na Rusinową Polanę. I dalej. Dwa równe szeregi aut, ciągnące się w nieskończoność w kierunku Łysej Polany. A wzdłuż nich sznur ludzi idących gęsiego.
– Matko, co to? Pochód pierwszomajowy? Ewakuacja Zakopca czy co? Bo przecież niemożliwe żeby ci wszyscy ludzie szli na Rusinową i nad Morskie Oko? – spytała naiwnie Matka. Nawet wtedy jednak, nawet przez głowę nam nie przyszło, że policja może po prostu zamknąć drogę z powodu tak obfitego najazdu turystów.
– Ale my na Słowację chcemy! – ostatkiem sił i cierpliwości tłumaczył Tata Chłopców. Nie dało rady, Musieliśmy jechać przez Bukowinę i Jurgów.
– Skoro w Polsce się takie cyrki dzieją, to ciekawe co będzie na Słowacji – złowieszczo rzucił w powietrze Ojciec.
A tam, tuż przy polskiej granicy cisza, pustka spokój. I pomyśleć, że wystarczy tylko granicę przejechać, mały mostek na rzeczce, by znaleźć pusty parking i wyjście niebieskiego szlaku prowadzącego przez Dolinę Białej Wody. Szlaku, na którym prawie nie ma ludzi.
I tu, podobnie jak w Dolinie Jaworowej, droga jest prosta i bardzo dobra (utwardzona szutrowa nawierzchnia). Byliśmy tam dokładnie rok temu i Tedi (wówczas 1,5 roku) bez problemu przebył całą trasę na własnych nogach. Choć trwało to wieki 😊
Szlak wiedzie wzdłuż potoku. Jest milion miejsc, w których Bachory mogą włazić do wody, puszczać kaczki, skakać po kamieniach, budować tamy i kanały. Należy więc uzbroić się w cierpliwość i nastawić się na całodniową wycieczkę. Ale wierzcie mi, widoki na Tatry Wysokie i Rysy w pełni to wynagradzają.
* * *
Jeśli planujecie wycieczkę w Tatry Słowackie z dzieckiem to koniecznie pojedźcie także nad Popradzki Staw i Szczyrbskie Jezioro. Widoki niedopisania 🙂
Jeśli zaś wybieracie się w Tatry Polskie lub do Zakopanego to zobaczcie nasze pomysły na jednodniowe wycieczki z dzieckiem
I mini-przewodnik kulinarny czyli gdzie zjeść w Zakopanem (z dzieckiem oczywiście):
Blisko Krupówek
Legendarne miejsca, które warto odwiedzić (oczywiście legendarne pod względem kulinarnym 😉
15 thoughts on “Tatry Słowackie z dzieckiem: Najpiękniejsze trasy widokowe z małym dzieckiem”
Witajcie. 😉ciesze się ze trafiłam na waszą stronę bo wybieramy się w tatry z dwuletnią córeczka i trasy przez was opisane są dla nas idealne 😊 mam pytanie czy dziecko musi mieć paszport skoro przekracza się granice ?
Nie, nie musi mieć paszportu. Teoretycznie powinno mieć dowód osobisty, można go wyrobić w ciągu 2-3 tygodni ale mam nikt nie sprawdzał dokumentów na granicy A byliśmy i w Czechach i na Słowacji wiele razy ☺
Koniecznie wybierzcie się też z małym człowiekiem kolejką na Hrebeniok albo Tatrzańską Łomnicę – piękne widoki A na górze dla maluchów jest plac zabaw ☺ Wielką przygodą jest też zwiedzenie jaskini ☺
niestety wyjezdzajac z dzieckiem bez dokumentu narażacie się na nieprzyjemności…
https://www.radiokrakow.pl/wiadomosci/tarnow/bez-paszportu-lub-dowodu-osobistego-dziecka-nie-wyjedziesz-z-nim-za-granice/
Zawsze dobrze jest mieć dokumenty przy sobie 🙂 Choć my byliśmy na Słowacji w tym tygodniu i pies z kulawą nogą się nami nie zainteresował. Co nie zmienia faktu, że dokumenty takie jak np dowód osobisty (swój i dziecka) warto zabierać.
Czy polecicie jakieś schroniska górskie, gdzie można zostać na noc?
Nie. Nocowanie z dziećmi w schroniskach to kolejny etap przed nami. Ale kiedyś, bez dzieci jeszcze, owszem. Po polskiej czy po słowackiej stronie?
Zaproponuj miejsce po polskiej i po slowackiej stronie- tak zeby dogodnie bylo w opisywane przez.Was miejsca 🙂
Juz doczytalam ponizej 😉
Cześć! Dzięki za dobry tekst. Czy tymi szlakami dzieci mogą jeździć rowerkami? A może nawet rodzice? Pozdrawiam!
Tak. Rodzice na 100%, dzieciaki pewnie też ale wiele zależy od wieku i motywacji 🙂 Moi by chyba dali radę 🙂 Te trasy są bardzo łatwe, praktycznie po płaskim ale trzeba pamiętać, że miejscami droga jest żwirowa i mogą być krótkie fragmenty z małymi kamykami, po których się mniej komfortowo jeździ.
Czy polecacie jakieś miejsca noclegowe, gdzie można zostać na noc?
My za każdym razem nocowaliśmy w Polsce, w Bukowinie Tatrzańskiej (Rozetka – super miejsce) i to możemy polecić w ciemno. Do Słowacji jest rzut beretem 🙂 a jakoś przyjemniej nam jak zarabiają Polacy 🙂
Dzień dobry, chciałabym zapytać i poprosić o radę zaprawionych Turystów Słowacji 😉 niestety w tym roku urlop mamy 26.04-06.05 2019 r. A niestety ponieważ prognoza pogody nie jest optymistyczna 😭😭😭😭 moja prośba: co robić na Słowacji z 6 -latkiem gdy pada deszcz? Bardzo proszę o pomysły i z góry dziękuję. Pozdrawiam Kasia
Hmmm, szczerze mówiąc nie wiem 😒 Ja bym obstawiała głównie Tatralandię albo basen w Popradzie. Jeśli nie będzie lało to można się wybrać na Hrebeniok, to fajna wycieczka, na górze jest wdospad i – jeśli mnie pamięć nie myli – na górze jest pod dachem sala zabaw. Na Słowacji są też piękne zamki
Zamek w Orawie można zwiedzać od środka a jest bardzo klimatyczny, w połączeniu z opowieścią o rycerzach i księżniczkach może być fajną przygodą. No i koniecznie jaskinie!!!! Tam nie pada a temperatura zawsze taka sama 😀 polecamy Demanowskie i lodowe, ale myślę, że każda będzie fajna dla 6-latka. My byliśmy z 5 i z 3-latkiem i byli zachwyceni. Jest jeszcze Vlkoliniec skansen, no ale jak pada mocno, to nie jest to idealne rozwiązanie 😱 Może nie będzie tak źle z tą pogodą! Trzymamy kciuki i dajcie znać po powrocie jak było 😘